Przesadzanie
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Zenia,
Widzę że po przekopaniu płycej i po posianiu siarczanem amonu, rhododendron ożył.
Po przekopaniu go płyciej przestał dusić się, a po azocie w siarczanie amonu, ożywił się.
Ale w dalszym ciągu ma te żebrate liście (chlorosis), co powodem jest najprawdopodobniej
niedobór żelaza, co jest spowodowane najprawdopodobniej wysokim pH w glebie, o czym pisze
powyżej zygmor.
(Bardzo żałuję ze przejeźdzając przez Kalisz dwa tygodnie temu nie wstąpiłem do Ciebie,
bo miałem wtedy ze sobą przyrząd do dokładnego pomiaru pH ).
Siarczan amonu zawiera w sobie około 24% siarki, która obniża pH, ale proces obniżania
pH przy pomocy siarki przebiega bardzo powoli. Efekty widać po kilku miesiacach.
jeśli chesz zobaczyc szybko efekty, wtedy można to zrobic przy pomocy dwóch preparatow chemicznych:
1. Siarczan żelaza który działa szybciej. Jednak ze siarczanem żelaza trzeba uważać bo ta sól jest toksyczna
dla rhododendronów jeśli zaaplikowana w większych ilościach. Można ją podlewać rozpuszczoną
w wodzie w małych ilościach (20g) co tydzień.
2. Dolistnie chałatem żelaza (ma on jednak działanie krótkotrwałe).
Widzę że po przekopaniu płycej i po posianiu siarczanem amonu, rhododendron ożył.
Po przekopaniu go płyciej przestał dusić się, a po azocie w siarczanie amonu, ożywił się.
Ale w dalszym ciągu ma te żebrate liście (chlorosis), co powodem jest najprawdopodobniej
niedobór żelaza, co jest spowodowane najprawdopodobniej wysokim pH w glebie, o czym pisze
powyżej zygmor.
(Bardzo żałuję ze przejeźdzając przez Kalisz dwa tygodnie temu nie wstąpiłem do Ciebie,
bo miałem wtedy ze sobą przyrząd do dokładnego pomiaru pH ).
Siarczan amonu zawiera w sobie około 24% siarki, która obniża pH, ale proces obniżania
pH przy pomocy siarki przebiega bardzo powoli. Efekty widać po kilku miesiacach.
jeśli chesz zobaczyc szybko efekty, wtedy można to zrobic przy pomocy dwóch preparatow chemicznych:
1. Siarczan żelaza który działa szybciej. Jednak ze siarczanem żelaza trzeba uważać bo ta sól jest toksyczna
dla rhododendronów jeśli zaaplikowana w większych ilościach. Można ją podlewać rozpuszczoną
w wodzie w małych ilościach (20g) co tydzień.
2. Dolistnie chałatem żelaza (ma on jednak działanie krótkotrwałe).
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
- Zenia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4871
- Od: 6 wrz 2007, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Dziękuję Marku że zechciałeś zerknąć na mojego Rh i podać jeszcze kilka wskazówek. Faktycznie nie zaaplikowałam mu siarczanu żelaza ponieważ...brakło w sklepie. Ma być w najbliższych dniach. Są jedynie bardzo duże opakowania. Postaram się aby jak najszybciej zdobyć. Na razie co kilka dni pryskam nawozem dolistnym zawierającym trochę żelaza. Dziękuję wam obu..Zygmorowi także za wskazówki i rady. Pozdrawiam.
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Stawianie do pionu różanecznika
Spośród wysianych nasion rózaneczników wyrosło wiele ciekawych krzewów, głonie azalie z grupy molis, azalie pontyjskie, różaneczniki dahurskie, azalia schlippenbacha, rózanecznik olbrzymi i wiele innych.
NMam wśród siewek też nieudane egzemplarze, które zamiast rosnąć ku górze ścielą się po ziemi.
Jeden z nich po latach osiągnął ponad 6m średnicy. Umiejscowienie jego za grupą azalii molis spowodowało, że nawet podczas kwitnienia był mało widoczny.Najwyższe gałęzie nie osiągały mtra wysokości. zapadła decyzja, odcinamy go od rośliny matecznej i sadzimy pionowo i podwiązujemy.
Na zamieszczonych fotkach przedstawiłem co mi z tego wyszło, krzew właśnie kwitł, więc widać i kwiaty.
Są one bardzo duże, dekoracyjne i liczne rozwijają się późno i długo pozostają na krzewie.
Przeważyła dekoracyjność różanecznika, dlatego szkoda nam było go likwidować, więc zdecydowaliśmy się na taki ruch.
Ciekaw jestem jak te ukorzenine pędy zachowają się w kolejnych latach, na pewno będę pomagał im rosnąć ku górze...
NMam wśród siewek też nieudane egzemplarze, które zamiast rosnąć ku górze ścielą się po ziemi.
Jeden z nich po latach osiągnął ponad 6m średnicy. Umiejscowienie jego za grupą azalii molis spowodowało, że nawet podczas kwitnienia był mało widoczny.Najwyższe gałęzie nie osiągały mtra wysokości. zapadła decyzja, odcinamy go od rośliny matecznej i sadzimy pionowo i podwiązujemy.
Na zamieszczonych fotkach przedstawiłem co mi z tego wyszło, krzew właśnie kwitł, więc widać i kwiaty.
Są one bardzo duże, dekoracyjne i liczne rozwijają się późno i długo pozostają na krzewie.
Przeważyła dekoracyjność różanecznika, dlatego szkoda nam było go likwidować, więc zdecydowaliśmy się na taki ruch.
Ciekaw jestem jak te ukorzenine pędy zachowają się w kolejnych latach, na pewno będę pomagał im rosnąć ku górze...
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Przesadzanie
Dzień dobry.
W połowie marca przesadziłam trzy rododendrony na wspólne duże stanowisko. Przesadzenia dokonałam według przepisu Asprokola, czyli w wielkim skrócie prawie sam bardzo mokry torf i trochę kory sosnowej. Wykopane rododendrony do czasu wsadzenie do gruntu wstawiłam do baniaków z wodą i kwaskiem cytrynowym. Krzewy po wstawieniu do gruntu podlałam wodą z siarczanem magnezu. Do dzisiaj rododendrony już dwa razy podlewałam wodą z kwaskiem cytrynowym i mogę stwierdzić, że moje krzewy wyglądają już dużo lepiej i liście zaczynają nabierać połysku.
Z mojej kilkudniowej pracy przy przesadzaniu mogę stwierdzić, że trzeba się dużo napracować i wyłożyć sporo pieniędzy na właściwe podłoże dla krzewów, ale warto ponieść ten wysiłek, żeby cieszyć się widokiem zdrowiejących rododendronów.
Wszystkim potrzebującym serdecznie życzę odwagi w przypadku przesadzania rododendronów.
Jelizawieta.
PS. W tym roku po kwitnieniu spróbuję przyciąć nadmiernie wybujałe pędy, oczywiście o ile uznam, że moje krzewy są w dobrej kondycji.
W połowie marca przesadziłam trzy rododendrony na wspólne duże stanowisko. Przesadzenia dokonałam według przepisu Asprokola, czyli w wielkim skrócie prawie sam bardzo mokry torf i trochę kory sosnowej. Wykopane rododendrony do czasu wsadzenie do gruntu wstawiłam do baniaków z wodą i kwaskiem cytrynowym. Krzewy po wstawieniu do gruntu podlałam wodą z siarczanem magnezu. Do dzisiaj rododendrony już dwa razy podlewałam wodą z kwaskiem cytrynowym i mogę stwierdzić, że moje krzewy wyglądają już dużo lepiej i liście zaczynają nabierać połysku.
Z mojej kilkudniowej pracy przy przesadzaniu mogę stwierdzić, że trzeba się dużo napracować i wyłożyć sporo pieniędzy na właściwe podłoże dla krzewów, ale warto ponieść ten wysiłek, żeby cieszyć się widokiem zdrowiejących rododendronów.
Wszystkim potrzebującym serdecznie życzę odwagi w przypadku przesadzania rododendronów.
Jelizawieta.
PS. W tym roku po kwitnieniu spróbuję przyciąć nadmiernie wybujałe pędy, oczywiście o ile uznam, że moje krzewy są w dobrej kondycji.
Pozdrawiam, Jelizawieta