Obrywanie przekwitłych kwiatów
- krykiet66
- 50p
- Posty: 67
- Od: 18 lip 2011, o 20:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska zachodnia
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
I pomyśleć że przez tyle lat patrzyłem na swoje RH i myślałem że nic im nie ma i że są to krzewy bezobsługowe
Dopiero teraz gdy zmuszony jestem je przesadzić trafiłem na ten wątek i...
Oj krykiet, krykiet, czytać ! duuuuużo czytać
Dopiero teraz gdy zmuszony jestem je przesadzić trafiłem na ten wątek i...
Oj krykiet, krykiet, czytać ! duuuuużo czytać
-
- 100p
- Posty: 146
- Od: 5 lut 2013, o 17:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
Super wątek! Juz skorzystałam z info i moje azalie i RH pierwszy raz mają oberwane przekwitłe kwiatki.Mam nadzieję,ze w następnym roku pięknie zakwitną
Marianna
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
obrywanie kwiatów to najcięższa praca jaką znam przy rododendronach - kiedy na krzaku jest ich powyżej 1000 i patrzę na czekające kilkadziesiąt innych krzaków myślę sobie że mogłem zakochać się w agawach ;)
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
A ja na jedynym swoim Rh nic nie obrywam i pięknie kwitnie Jest to różanecznik Cunningham White
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
Powinno się obrywać i czyścić krzewy jeśli to jest możliwe, ponieważ
- martwe jest siedliskiem grzybów
- spadające kwiaty przyklejają się do liści dosyć trwale i niszczą je
ale
przy obrywaniu łatwo wyłamać młode zielone duże już pędy, zwłaszcza przy dużych krzakach, gdzie się trzeba przedzierać, żeby wyłamać kwiatostany.
Pędy te są niesłychnie kruche i trzeba bardzo ostrożnie wygibasy robić.
Przy większych krzewach wyłamywanie jest po prostu niemożliwe. Można lekko 'prysznicować' krzewy, żeby spłukać kwiaty z liści, ale ostrożnie, bo silny strumień wody też może połamać młode pędy
- martwe jest siedliskiem grzybów
- spadające kwiaty przyklejają się do liści dosyć trwale i niszczą je
ale
przy obrywaniu łatwo wyłamać młode zielone duże już pędy, zwłaszcza przy dużych krzakach, gdzie się trzeba przedzierać, żeby wyłamać kwiatostany.
Pędy te są niesłychnie kruche i trzeba bardzo ostrożnie wygibasy robić.
Przy większych krzewach wyłamywanie jest po prostu niemożliwe. Można lekko 'prysznicować' krzewy, żeby spłukać kwiaty z liści, ale ostrożnie, bo silny strumień wody też może połamać młode pędy
- Gencjana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3031
- Od: 27 sty 2010, o 22:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
I ja się wtrącę. Rh uprawiam od wielu lat. Zawsze czyszczę. Przede wszystkim różaneczniki i azalie, ale w miarę możliwości
japonki też i to jest dopiero uciążliwe..Zaschnięte kwiatostany nie wyglądają estetycznie i osłabiają kwitnienie w następnym roku.
Najlepiej to robić zaraz po kwitnieniu, trudniej uszkodzić młode przyrosty. Tylko wyłamuję. W najpiękniejszym arboretum,
w Wojsławicach, też są czyszczone mimo ogromnych rozmiarów. Tam gdzie zrobiono to niedokładnie, widać.
Jeden różanecznik dawno mnie przerósł. Po prostu przyciągam niedostępne pędy, są elastyczne.
japonki też i to jest dopiero uciążliwe..Zaschnięte kwiatostany nie wyglądają estetycznie i osłabiają kwitnienie w następnym roku.
Najlepiej to robić zaraz po kwitnieniu, trudniej uszkodzić młode przyrosty. Tylko wyłamuję. W najpiękniejszym arboretum,
w Wojsławicach, też są czyszczone mimo ogromnych rozmiarów. Tam gdzie zrobiono to niedokładnie, widać.
Jeden różanecznik dawno mnie przerósł. Po prostu przyciągam niedostępne pędy, są elastyczne.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
oczywiście można nie obrywać ;) można nie myć zębów - wiele rzeczy można
wyłamywanie kwiatów to doskonała okazja aby obejrzeć każdą gałązkę - wielokrotnie przy tej czynności przycinałem gałązki a krzak ze złości wypuszczał pąki - kto tego nie robi to przeważnie ma bonzai czyli gołą gałązkę i wiecheć na końcu.
wyłamywanie kwiatów to doskonała okazja aby obejrzeć każdą gałązkę - wielokrotnie przy tej czynności przycinałem gałązki a krzak ze złości wypuszczał pąki - kto tego nie robi to przeważnie ma bonzai czyli gołą gałązkę i wiecheć na końcu.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
No ale pojechałeś z grubej rury
i chyba nie tylko, bardzo odpornego na wszystko.
Rośnie b. ładnie co zważywszy na miejsce jakie jest u mnie, jest godne podziwu.
I nie chodzi tu o ziemię pod korzeniami, bo to rzecz jasna dostał jak należy,
ale ogólnie o środowisko wybitnie kserotermiczne, a nie różanecznikowate.
W zeszłym roku kwitł dwa razy i zastanawiałam się nad tym obrywaniem, ale bałam się, że mu tylko krzywdę zrobię
i nic nie ruszałam przy nim. Przekwitłe kwiaty jakoś same zniknęły bez śladu ( może jakieś żyjątka miały stołówkę )
W tym roku zakwitł przebogato, niestety fotka jakaś beznadziejna wyszła, niewiele widać
Nim pomyślałam, żeby mu usunąć te kwiatki to znów jakoś zniknęły
No przecież w naturze nikt nie wyłamuje im tych przekwitłych kwiatów.
Mam jak pisałam jedynego dużego, na razie rododendrona Cunningham White, wedle opinii fachowcówoczywiście można nie obrywać ;) można nie myć zębów - wiele rzeczy można
i chyba nie tylko, bardzo odpornego na wszystko.
Rośnie b. ładnie co zważywszy na miejsce jakie jest u mnie, jest godne podziwu.
I nie chodzi tu o ziemię pod korzeniami, bo to rzecz jasna dostał jak należy,
ale ogólnie o środowisko wybitnie kserotermiczne, a nie różanecznikowate.
W zeszłym roku kwitł dwa razy i zastanawiałam się nad tym obrywaniem, ale bałam się, że mu tylko krzywdę zrobię
i nic nie ruszałam przy nim. Przekwitłe kwiaty jakoś same zniknęły bez śladu ( może jakieś żyjątka miały stołówkę )
W tym roku zakwitł przebogato, niestety fotka jakaś beznadziejna wyszła, niewiele widać
Nim pomyślałam, żeby mu usunąć te kwiatki to znów jakoś zniknęły
No przecież w naturze nikt nie wyłamuje im tych przekwitłych kwiatów.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13422
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
Wyłamuję przekwitłe kwiatostany a mam trochę azali i rhododendronów, zajmuje to trochę czasu ale robię to ostrożnie by nie wyłamywać przy okazji nowych pąków.
Można, naprawdę można.
Można, naprawdę można.
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
Dzisiaj ją dostałem, jutro będę sadził i przy okazji poobrywam Twoja faktycznie lepiej wygląda ;) też mam problem bo moja azalia ma 3 gałązki, 2 mają po 50 cm a jedna 170cm i nie wiem czy też jej nie przyciąć. Tylko na samej górze są kwiatki i liście. Co o tym sądzicie??
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Obrywanie przekwitłych kwiatów
Słusznie ale w naturze nikt nie zmusza krzaka aby się wybrał w wycieczkę na inny kontynent aby zamieszkał w innym klimacie aby poznał smak przygody.miki331 pisze: No przecież w naturze nikt nie wyłamuje im tych przekwitłych kwiatów.
W naturze bywa że nie ginie jeden ale tysiące i żaden skargi na forum nie napisze. W naturze nic nie ginie więc z pewnością coś te kwiaty uwielbia zjadać ;) Zjadacza kwiatów pewnie nie importowano bo kontrola fitosanitarna czuwa ;)
Nie widziałem w naturze rododendronów obsypanych keramzytem ani posadzonych w ziemię pod trawnik .
Dodając do tego że materiał macierzysty jest kilkakrotnie odporniejszy niż odmiany wyhodowane w ogrodach czy instytutach uznałem że lepiej kwiaty oberwać niż samemu oberwać.