Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Nie wiem czy dać korę na igliwie..będzie dochodzić woda?
a czy igliwie wystarczy? tego nie wiem, mam nadzieję, że -40C bezśnieżnej zimy nie będzie . Ja ochraniam tylko igliwiem, nigdy nic innego nie robiłam, teraz tylko częściowo są podsypane bo ciepło, ale jak będą zapowiadane przymrozki to jeszcze podsypię ile się da, żeby uchronić przed ew. wyłamaniem przez śnieg. A wiosną igliwie rozgarniam niezbyt starannie, na to obornik i nakrywam ponownie.
A Marek dostał taką ściółkę gotową, widziałam, to wygląda jak gotowy kompost, kora musiała być porządnie przekompostowana skoro można było sypać na trawnik.
Jak będziesz rozgarniać wiosną igliwie to i tak częściowo pomieszasz z obornikiem a resztą okryjesz, kora wtedy jest zbędna, ale wg mnie nic nie stoi na przeszkodzie żeby pokombinować z trzema składnikami, np wiosną podsypując obornik od razu wymieszać go z igliwiem i zaściółkować korą
a czy igliwie wystarczy? tego nie wiem, mam nadzieję, że -40C bezśnieżnej zimy nie będzie . Ja ochraniam tylko igliwiem, nigdy nic innego nie robiłam, teraz tylko częściowo są podsypane bo ciepło, ale jak będą zapowiadane przymrozki to jeszcze podsypię ile się da, żeby uchronić przed ew. wyłamaniem przez śnieg. A wiosną igliwie rozgarniam niezbyt starannie, na to obornik i nakrywam ponownie.
A Marek dostał taką ściółkę gotową, widziałam, to wygląda jak gotowy kompost, kora musiała być porządnie przekompostowana skoro można było sypać na trawnik.
Jak będziesz rozgarniać wiosną igliwie to i tak częściowo pomieszasz z obornikiem a resztą okryjesz, kora wtedy jest zbędna, ale wg mnie nic nie stoi na przeszkodzie żeby pokombinować z trzema składnikami, np wiosną podsypując obornik od razu wymieszać go z igliwiem i zaściółkować korą
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Kombinować można, kto nie eksperymentuje ten się nie uczy i nie zdobywa doświadczenia. Jednakże, jak to w życiu bywa, najistotniejszy we wszystkim jest UMIAR. Rh w swoim środowisku naturalnym ma cieniutką ściółkę, którą natura gwarantuje w okresie jesiennym i to mu wystarcza. Osobiście przestrzegam przed stosowaniem zbyt grubych ściółek, a już na pewno składających się z samego igliwia. Kto nie wierzy niech jedzie do lasu, a jak znajdzie podszyt (z reguły świerkowy) składający się z grubej warstwy samego igliwia to zobaczy, że w takim miejscu już nic nie rośnie, a jak spojrzy do góry to zobaczy pousychane konary do dużej wysokości. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem (obok nie za grubej ściółki),zabezpieczającym przed zimnym wiatrem i wyłamaniami śniegowymi jest zastosowanie jedliny. Każdy z nas kiedyś mając dobre intencje przedobrzył i poniósł tego negatywne konsekwencje, a więc umiar,........umiar. Pozdrawiam. Jarko
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
pamietasz? od razu mi się przypomniałojarko pisze: Merytorycznie się wypowiedziałem, osobistej polemiki nie będę dalej prowadził.
wybacz, nie jestem złośliwiec, ale czasem myślę, że jesteś bardziej teoretyk niż praktyk, z teorią to też wg mnie jesteś czasem trochę na bakier, mogłabym ci wypunktować sporo, ale to bez sensu.
Ale o jedno - w kontekście tego co piszesz zapytam - po co to robisz skoro ponad połowa Twojej działki to normalny las sosnowy?
co do ściółkowania jedliną nie wypowiadam się bo nie stosowałam, ale z doświadczeń innych osób (praktyków) może być różnie http://www.rhodogarden.com/plantcare/Cold_Frame.htmljarko pisze:W co sadzić nowe rododendrony? Osobiście robię tak jak poradził szkółkarz (chyba jeden z ostatnich, którzy nie stosują in vitro). Większy dołek niż podaje literatura ( i tu na tym forum); czysty i kwaśny (o wysokiej frakcji) torf (z reguły 1 balot 250 l na krzew) zarówno na dno dołka jak i na dość szeroką warstwę boczną; i dopiero w środek bardzo dobrą gotową ziemię do rh (podkreślam dobrą, bo większość niestety taka nie jest; ok. 120 l.) w którą bezpośrednio sadzę sadzonkę. Na glebach zwartych (również przy azaliach japońskich) stosuję wynalazek (kiepsko dostępny,drogi, bardzo przydatny)tj. substrat do rh na bazie włókna kokosowego. Zasilam wyłącznie roztworem wodnym. Jedyny problem- ćwiczę komórki mózgowe pamiętając kiedy ostatnio podlewałem i jaka była pogoda. Uwzględniając powyższą polemikę, jak widać stosuję rozwiązanie kompromisowe. A że życie polega na umiarze to choć może nie jest to rozwiązanie najtańsze, to na pewno nie najgorsze. Pozdrawiam. Jarko
- Georginia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6067
- Od: 10 lis 2009, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sochaczew
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Jarko jeszcze proszę o odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie o sposobie wodnego nawożenia.
- Georginia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6067
- Od: 10 lis 2009, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sochaczew
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Moniko dziękuję Ci ,trochę mi się rozjaśniło.Myślę że wykorzystam to co mam,czyli zabezpieczę jeszcze jedliną ale jeśli będą zapowiadać większe przymrozki. No i potem ewentualnie włóknina jako cieniówka.Nawożenie wiosną naturalne bo takie mam.
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Nie odpowiedziałem, bo sama sobie odpowiedziałaś. A co do szczegółów to wybacz, ale nie mogę odpowiedzieć. Szkółkarze którzy tę metodę stosują powszechnie uważają, że amatorzy nie powinni jej stosować, bo wymaga to większej wiedzy, nakładów finansowych, infrastruktury wodnej, a wszystko powinno odbywać się pod ścisłą i systematyczną fachową kontrolą. Krótko mówiąc twierdzą, że amator nie zrobi tego dobrze. I pewnie mają dużo racji. Też uważam, że niedoświadczeni nie powinni się za to brać. Doświadczeni wypracowują swoje uproszczone sposoby tej metody. Aby metoda działała, musi być dokładnie dostosowana do indywidualnych uwarunkowań działki. Dlatego nie da się tej metody (wypracowanych przez lata rodzajów nawozów i dawek) bezpośrednio przenieść na inną działkę. Ponadto nie znając potrzebnych parametrów, głupotą byłoby cokolwiek radzić innym. Pozdrawiam. JarkoGeorginia pisze:Jarko jeszcze proszę o odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie o sposobie wodnego nawożenia.
- Georginia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6067
- Od: 10 lis 2009, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sochaczew
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Jarko dziękuję.Oczywiście masz rację, lepiej stosować metody bezpieczne.Święta zasadza nie szkodzić.
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Monika. Rzeczywiście przy sadzeniu rh nie stosuję umiaru i robię to tak jak w moim powyższym opisie. Robię to jednak w pełni świadomie, bo gwarantuje to sukces w póżniejszej uprawie rh. Praktycznie wszystkie osoby(a jest ich niemało), które ten sposób sadzenia przejęły od mnie są bardzo zadowolone.monika pisze:jarko pisze:
Ale o jedno - w kontekście tego co piszesz zapytam - po co to robisz skoro ponad połowa Twojej działki to normalny las sosnowy?co do ściółkowania jedliną nie wypowiadam się bo nie stosowałam, ale z doświadczeń innych osób (praktyków) może być różnie http://www.rhodogarden.com/plantcare/Cold_Frame.htmljarko pisze:W co sadzić nowe rododendrony? Osobiście robię tak jak poradził szkółkarz (chyba jeden z ostatnich, którzy nie stosują in vitro). Większy dołek niż podaje literatura ( i tu na tym forum); czysty i kwaśny (o wysokiej frakcji) torf (z reguły 1 balot 250 l na krzew) zarówno na dno dołka jak i na dość szeroką warstwę boczną; i dopiero w środek bardzo dobrą gotową ziemię do rh (podkreślam dobrą, bo większość niestety taka nie jest; ok. 120 l.) w którą bezpośrednio sadzę sadzonkę. Na glebach zwartych (również przy azaliach japońskich) stosuję wynalazek (kiepsko dostępny,drogi, bardzo przydatny)tj. substrat do rh na bazie włókna kokosowego. Zasilam wyłącznie roztworem wodnym. Jedyny problem- ćwiczę komórki mózgowe pamiętając kiedy ostatnio podlewałem i jaka była pogoda. Uwzględniając powyższą polemikę, jak widać stosuję rozwiązanie kompromisowe. A że życie polega na umiarze to choć może nie jest to rozwiązanie najtańsze, to na pewno nie najgorsze. Pozdrawiam. Jarko
Po drugie: moja działka składa się z dwóch części, tj. lasu i części otwartej (nie leśnej). Rh sadzę na razie w tej części otwartej, dlatego odpowiadając na Twoje pytanie - stosuję wszystkie reguły tak jak każdy inny. Las dokupiłem 2 lata temu i dopiero jestem na etapie jego czyszczenia i porządkowania (zaledwie kilka nasadzeń), jeszcze jedna strona pozostaje do ogrodzenia, dlatego sadzenie teraz nie ma sensu.
Po trzecie: nie znam doświadczonego praktyka, który poddawał by w wątpliwość przydatność jedliny w zabezpieczaniu zimowym rh. Ci którzy to negują prawdopodobnie nigdy jej nie stosowali.
Po czwarte: zabezpieczanie rh włókniną przerobiłem przez te lata na wszystkie możliwe sposoby. Wniosek: nie polecam, nie stosuję. Wyjątek, gdzie się sprawdza: przykrywam agrowłókniną ale tylko na noc rh już kwitnące wczesną wiosną jak występuje spóżniony przymrozek (w ten sposób ratuję kwitnienie).
Na koniec wezwany do tablicy odpowiadam. Sam nie wiem czy jestem teoretykiem, ogrodnictwa nie skończyłem, ale o ogrodach czytam już prawie 40 lat.
Czy jestem praktykiem? Tak mówią Ci którzy mnie znają. Ogrody uprawiam już ponad 35 lat, aktualnie urządzam mój już 4 ogród, jak inni ładnie poproszą to też im nie odmawiam. Ponad 20 lat mieszkałem w lesie (ojciec był nadleśniczym i to On zaszczepił mi tę chorobę), ogrodnictwo jednak to tylko pasja a nie profesja (znajomi mówią, że ten wybór to moja pomyłka). Zresztą ocena nie do mnie należy, bo inni i tak swoje wiedzą. Pozdrawiam. Jarko
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Do Jarka,
nabyłam azalie wielkokwiatowe i zamierzałam je posadzić bez właściwie żadnych ceregieli, a czemu to zaraz wyjaśnię.
Tymczasem trafiłam opatrznie albo i nie, na ten wątek i doczytałam się Jarku o Twym sposobie sadzenia,
wprawdzie wyjaśniasz dlaczego, ale ja mimo to chcę zapytać, bo piszesz, że masz praktykę leśną.
I wyjaśniam też czemu nie chciałam się ceregielić z azaliami.
Po 1 - uważam, że należy przy zakładaniu ogrodu dostosować się do tego co się ma
po 2 - właśnie mam kawałek lasku sosnowo-brzozowego
Ziemia kwaśna, w jednym miejscu na łące zaistniało wrzosowisko, dzięki temu prawie przyszłam na gotowe
No ale trochę mnie zmyliły teraz te doły zaprawiane torfem. Bo ja sobie zaplanowałam w tą moją próchniczno-kamienistą glebkę wsadzić te azalie,
podrzucając im jeszcze trochę jakiejś lepszej próchnicy z lasu starego ( mojego )
Tym sposobem posadziłam w lecie dwa Rh zimozielone z supermarketu z wyprzedaży, pięknie przyszły do siebie i zawiązały mnóstwo pąków.
I w ogóle założyłam, że te azalie mają być bezobsługowe, po prostu będzie im tak dobrze, że hej w tym lasku.
Do tej pory nigdy nie miałam warunków aby sadzić różaneczniki, więc nie sadziłam i nie mam w tym temacie praktyki żadnej tylko teorię
nabyłam azalie wielkokwiatowe i zamierzałam je posadzić bez właściwie żadnych ceregieli, a czemu to zaraz wyjaśnię.
Tymczasem trafiłam opatrznie albo i nie, na ten wątek i doczytałam się Jarku o Twym sposobie sadzenia,
wprawdzie wyjaśniasz dlaczego, ale ja mimo to chcę zapytać, bo piszesz, że masz praktykę leśną.
I wyjaśniam też czemu nie chciałam się ceregielić z azaliami.
Po 1 - uważam, że należy przy zakładaniu ogrodu dostosować się do tego co się ma
po 2 - właśnie mam kawałek lasku sosnowo-brzozowego
Ziemia kwaśna, w jednym miejscu na łące zaistniało wrzosowisko, dzięki temu prawie przyszłam na gotowe
No ale trochę mnie zmyliły teraz te doły zaprawiane torfem. Bo ja sobie zaplanowałam w tą moją próchniczno-kamienistą glebkę wsadzić te azalie,
podrzucając im jeszcze trochę jakiejś lepszej próchnicy z lasu starego ( mojego )
Tym sposobem posadziłam w lecie dwa Rh zimozielone z supermarketu z wyprzedaży, pięknie przyszły do siebie i zawiązały mnóstwo pąków.
I w ogóle założyłam, że te azalie mają być bezobsługowe, po prostu będzie im tak dobrze, że hej w tym lasku.
Do tej pory nigdy nie miałam warunków aby sadzić różaneczniki, więc nie sadziłam i nie mam w tym temacie praktyki żadnej tylko teorię
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
jokaer. Absolutnie podstawową zasadą jest obowiązek dostosowywania nasadzeń do warunków panujących w ogrodzie w którym te nasadzenia robimy (a nie odwrotnie). Praktyczny problem jednak w tym, że prawie nigdy nie występują tak naprawdę kompleksowe idealne warunki do nasadzeń konkretnej rośliny. Wtedy nie pozostaje nic innego jak "poprawianie" tych niekorzystnych warunków. Dlatego zawsze najistotniejsze jest dokładne poznanie obiektywnych warunków działki (a nie na zasadzie, że tak mi się wydaje). Druga kwestia to las sosnowo-brzozowy w kontekście rh. Istotny jest wiek lasu i związana z tym grubość ściółki. Z reguły w lesie młodszym niż 60 lat grubość ściółki jest za mała do sadzenia rh (trzeba tę warstwę pogrubiać). Sosny, dęby-ok!, brzozy ładnie wyglądają ale są skrajnie niekorzystnym towarzystwem dla rh (uzasadawiają glebę; płaski, powierzchniowy, rozległy system korzeniowy; dasz glebie wodę, minerały- brzoza to zabierze; w odległości mniejszej niż ok.5m od pnia sadzić rh można tylko w dużych pojemnikach, chociaż po czasie korzenie brzozy i tak wejdą otworami w dnie pojemnika; trzeba dość grubo ściółkować bo wszechobecne siewki brzozy). Trzecia kwestia - sposób sadzenia i wybór stanowiska dla azalii w lesie. Tysiące ludzi żle sadzi, nie zapewniając idealnych warunków- azalia to zniesie ale tylko do czasu, potem powoli ginie (większość firm zakładających ogrody w ogóle się tym nie przejmuje bo na początku zawsze jest dobrze). Podstawowy problem azalii w lesie to brak wody (przynajmniej przez 3 lata trzeba ją zapewnić)) i brak słońca (trzeba sadzić tylko w miejscach gdzie jest największe promieniowanie i najdłuższe). Jak rh tego wszystkiego nie będą miały, to po 3-4 latach radość właściciela powoli zamieniać się będzie w płacz. A jak ktoś myśli, że w tym lesie same urosły chociażby te sosny i brzozy to jest w błędzie. Pozdrawiam. Jarko
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
jokaer przepraszam, że się wtrącę, ale odnalazłam tu na forum leśny przepiękny ogród Zygmora. Myślę, że Zygmor dużo miałby do powiedzenia na ten temat -> http://www.zygmor.republika.pl/3.html
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
. Zygmor to bardzo doświadczony ogrodnik, a na lesie zna się jak mało kto. Jego wypowiedzi na forum są profesjonalne.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Nawóz koński pod różaneczniki - teraz czy na wiosnę?
Świetnie, dziękuję za odpowiedzi. specyfiką tego miejsca jest stosunkowo duża wilgotność co i mnie zastanowiło,
bo nie ukrywam, że też mi nie dawał spokoju ten rozległy system korzeniowy brzóz.
W lecie jak kopałam dołki, to gleba była wilgotna w głębi mimo upałów. Wydaje mi się, że jest tu sporo wód podskórnych co w lasach zresztą widać.
Mieszkam dość wysoko bo około 400 m n.p.m i jest tu sporo wodnych niteczek dających początek strumyczkom.
Lasek jest młody bo jest to zarastające pole uprawne, więc gleby takiej lepszej jest na sztych, a reszta to kamienie.
I to jest chyba dość ważne, bo nie jest to piasek w znaczeniu geologicznym, tylko tzw.zwietrzelina skalna,
która ma jednak inne własności. Ja znam gleby piaszczyste z autopsji, gdzie jest typowy piasek i to jest zupełnie co innego.
Oczywiście mam świadomość, że muszę tej ściółki zaserwować azaliom. Z ewentualnym podlewaniem nie będzie problemu.
Niemniej jednak posadzę z dala od brzózek te azalie, choć nie powiem, ale ładnie by wyglądały razem
Co do Zygmora, to oczywiście już się zaznajomiliśmy wirtualnie i ja jego ogród oglądałam z zachwytem, myśląc sobie, że nie mam sobie co zawracać głowy różanecznikami, bo najpierw trzeba mieć odpowiedni teren dla nich. I akurat mam leśny teren przed oknami, więc spróbuje, myślę, że za dwa lata dopiero będę się chwalić
bo nie ukrywam, że też mi nie dawał spokoju ten rozległy system korzeniowy brzóz.
W lecie jak kopałam dołki, to gleba była wilgotna w głębi mimo upałów. Wydaje mi się, że jest tu sporo wód podskórnych co w lasach zresztą widać.
Mieszkam dość wysoko bo około 400 m n.p.m i jest tu sporo wodnych niteczek dających początek strumyczkom.
Lasek jest młody bo jest to zarastające pole uprawne, więc gleby takiej lepszej jest na sztych, a reszta to kamienie.
I to jest chyba dość ważne, bo nie jest to piasek w znaczeniu geologicznym, tylko tzw.zwietrzelina skalna,
która ma jednak inne własności. Ja znam gleby piaszczyste z autopsji, gdzie jest typowy piasek i to jest zupełnie co innego.
Oczywiście mam świadomość, że muszę tej ściółki zaserwować azaliom. Z ewentualnym podlewaniem nie będzie problemu.
Niemniej jednak posadzę z dala od brzózek te azalie, choć nie powiem, ale ładnie by wyglądały razem
Co do Zygmora, to oczywiście już się zaznajomiliśmy wirtualnie i ja jego ogród oglądałam z zachwytem, myśląc sobie, że nie mam sobie co zawracać głowy różanecznikami, bo najpierw trzeba mieć odpowiedni teren dla nich. I akurat mam leśny teren przed oknami, więc spróbuje, myślę, że za dwa lata dopiero będę się chwalić
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie