Lukrecjowy ogród
- Lukrecja
- 1000p
- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Lukrecjowy ogród
Witam wielką rodzinę ogrodowych ludzi. Bardzo się cieszę, że odnalazłam takie cudne miejsce - forum, skupiające miłośników wszelkiej zieloności. Przez wiele lat byłam zmuszona do mieszkania w różnych miejscach, nigdy nic swojego, co najwyżej jakieś coś na parapecie, a i tego niezbyt wiele, żeby było się łatwiej przemieszczać. Tęsknota za swoim kawałkiem zielonego miejsca wreszcie znalazła ujście. Wreszcie mam ten wymarzony kawałek 25 arów wszystkiego. Niby mało, ale pracy wiele. Kiedyś z nieukrywaną zazdrością oglądałam ogrody innych ludzi (o tych "wypasionych" w gazetach nie wspomnę), zazdrościłam im nawet tej pracy. Dziś wiem, że na wszelkie "doły" najlepszym lekarstwem jest łopata, taczka, grabki... Nie ma nic przyjemniejszego, niż wieczorne zmęczenie po całodniowej pracy. W moim ogródku pomagają mi koty i pies, przede wszystkim duchowo, ale jednak.
Mo kawałek ziemi był zapuszczony. Chore drzewka owocowe, rachityczne krzewy agrestu, zagrzybione róże (nie udało się ich uratować, niestety) i zarośnięty chwastami kawałek warzywnika(?). Co z tym fantem zrobić? Jaki miałby być ten mój ogród? Ten wymarzony!
W mojej okolicy zapanowała swoista moda na skalniaczki. Nie bardzo chciałam powielać te usypane "kopce kreta". A jednak mam skalniaczek, który powstał raczej jako rozwiązanie problemu z remontem domu. Bo wyburzeniu kilku ścian i remoncie powstało blisko 30 ton gruzu! Firma usuwająca tego typu odpady zażyczyła sobie ponad 100 zł za tonę. Rachunek był prosty, remontując dom, chcąc urządzić ogródek, nie mogłam sobie pozwolić na wydanie takiej kasy na wywóz "śmieci" - spędziłam sporo czasu sukcesywnie wkopując własnoręcznie ten gruz do ziemi, tworząc coś, co miało zamienić się w meandrujący skalniak. Taki był początek mojego zielonego szaleństwa...
POCZĄTKI...
PO TRZECH LATACH PRACY...
Oczywiście na tym nie koniec...
Dziękuję wszystkim, piszących na tym forum, za towarzystwo wspaniałych ludzi, dla których ogród stał się pasją, a niejednokrotnie całym życiem!
Mo kawałek ziemi był zapuszczony. Chore drzewka owocowe, rachityczne krzewy agrestu, zagrzybione róże (nie udało się ich uratować, niestety) i zarośnięty chwastami kawałek warzywnika(?). Co z tym fantem zrobić? Jaki miałby być ten mój ogród? Ten wymarzony!
W mojej okolicy zapanowała swoista moda na skalniaczki. Nie bardzo chciałam powielać te usypane "kopce kreta". A jednak mam skalniaczek, który powstał raczej jako rozwiązanie problemu z remontem domu. Bo wyburzeniu kilku ścian i remoncie powstało blisko 30 ton gruzu! Firma usuwająca tego typu odpady zażyczyła sobie ponad 100 zł za tonę. Rachunek był prosty, remontując dom, chcąc urządzić ogródek, nie mogłam sobie pozwolić na wydanie takiej kasy na wywóz "śmieci" - spędziłam sporo czasu sukcesywnie wkopując własnoręcznie ten gruz do ziemi, tworząc coś, co miało zamienić się w meandrujący skalniak. Taki był początek mojego zielonego szaleństwa...
POCZĄTKI...
PO TRZECH LATACH PRACY...
Oczywiście na tym nie koniec...
Dziękuję wszystkim, piszących na tym forum, za towarzystwo wspaniałych ludzi, dla których ogród stał się pasją, a niejednokrotnie całym życiem!
Witam kolejną forumowiczkę ze śląska. ;-) Piękny skalniak i taki ogromny! Wykorzystanie gruzu jako podkład pod skalniak jest naprawdę dobre, sama tak zrobiłam i rośliny na takim drenażu rosną jak głupie. ;-)
Jak reszta - czekam na więcej zdjęć i dalszą część opowieści, pozdrawiam, Basia
Jak reszta - czekam na więcej zdjęć i dalszą część opowieści, pozdrawiam, Basia
Pozdrawiam, Basia. Miejski busz.
- Ania Kropelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1482
- Od: 19 lut 2009, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Lukrecja
- 1000p
- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Witam ponownie! Bardzo dziękuję za tak ciepłe przyjęcie nowicjuszki. Nie spodziewałam się aż tylu odwiedzin w tym moim zielonym oczku! Niezmiernie mi miło spotkać się tu z Wami!
Istotnie mam w ogródku poniemiecką wieżyczkę strzelniczą z bunkra. Najpierw mnie to okropnie irytowało - nie ma tego jak wywieźć, w końcu na podłodze w środku wylałam beton, pomalowałam na zielono farbą do betonu, no i zamiast szopek mam bunkier na moje narządy ogrodnicze:), kosiarka nie wejdzie, ale grabki, łopatki, doniczki itp. mieszczą się idealnie! W zeszłym roku posadziłam za nim jeżynę, bunkier w końcu obrośnie i nie będzie już straszyć. Przyzwyczaiłam się do niego, wygodny i nie wymaga konserwacji.
Pozdrawiam wszystkich!
Myślę, że po pracowitym weekendzie pojawi się jeszcze kilka fotek, plan mam ambitny, ale na razie ciiiichoo.... opowiem, jak zrobię.
Istotnie mam w ogródku poniemiecką wieżyczkę strzelniczą z bunkra. Najpierw mnie to okropnie irytowało - nie ma tego jak wywieźć, w końcu na podłodze w środku wylałam beton, pomalowałam na zielono farbą do betonu, no i zamiast szopek mam bunkier na moje narządy ogrodnicze:), kosiarka nie wejdzie, ale grabki, łopatki, doniczki itp. mieszczą się idealnie! W zeszłym roku posadziłam za nim jeżynę, bunkier w końcu obrośnie i nie będzie już straszyć. Przyzwyczaiłam się do niego, wygodny i nie wymaga konserwacji.
Pozdrawiam wszystkich!
Myślę, że po pracowitym weekendzie pojawi się jeszcze kilka fotek, plan mam ambitny, ale na razie ciiiichoo.... opowiem, jak zrobię.