165. Schneewalzer - przez kilka lat nazywałam ją Snow Waltz, bo podt ą drugą nazwą była kupowana w jednej ze szkółek. Nigdzie indziej róża ta nie występowała. Po długich poszukiwaniach, w których pomogły mi dziewczyny z naszego fo, mam niemal 100% pewności, że to Schneewalzer. Jest to potężnie wysoka ( do 2,5m) róża o silnych pędach.Powinna mieć podporę,ale dobrze radzi sobie i bez niej. Jedyna uwaga - silny wiatr potrafi ją połamać ( dlatego warto ją podeprzeć). Ja nie prowadzę jej jako pnącą, bo wolę widzieć na jej piękne kwiaty. Niżej tnę więc ją wiosną, dlatego latem wygląda na krzaczastą. Jest podobna nieco do Chopina, ale w mojej opinii bardziej nieodporna na plamistość.
166. Sommersonne - bardzo obficie kwitnąca róża , która urosła do 1 m, doskonale powtarza kwitnienie,plamistość pozwala jej na kwitnienie i choć traci trochę liści,to wielkiej szkody choroba jej nie robi. Myślę, że jeśli ktoś szuka róż do szpaleru, powinien wziąć ją pod uwagę.
Sommersonne i u mnie się sprawdza jako silna, zdrowa róża. Rośnie sporo ponad wymiary podawane w szkółce. Tak mi się spodobała, że w końcu mam aż trzy krzewy tej odmiany.
A czy Sekel jest raczej z tych niższych? Z daleka przypomina mi Jazz, którą zobaczyłam we wrocławskim ogrodzie botanicznym. Jazz posadzone były w grupie i w pełni kwitnienia wyglądały bajecznie, ale nie dla mnie za duże; gdyby Sekel była niższa..
Aaaa i skusiłaś mnie na Schloss Eutin
Ja wytrzymałam z niekupowaniem róż całą jesień , nawet byłam z siebie dumna, że nic mnie nie skusiło. Cóż.. różomania jest jednak uzależnieniem, odbiłam sobie teraz . A wczoraj przyjechał nowy cieniutki wiosenny katalog od Austina - oczywiście w woreczku kompostowalnym, z kodem rabatowym XYA na -15%..to tak jakby ktoś chciał skorzystać, bo przecież ja już uległam
Witaj Ewo, wreszcie i ja zajrzałam do Ciebie, długo mnie nie było na forum, teraz będę nadrabiać wszystkie zaległości
Przejrzałam pobieżnie Twój wątek i zdecydowanie muszę do niego powrócić w sezonie. Kwitnienia ubiegłoroczne prześliczne, u mnie niestety tylko pierwsze było udane, drugiego prawie nie było, trzecia pod rząd susza dała o sobie znać . Nic to, tak łatwo się nie poddam.
W tym roku zakładamy drugi licznik do celów gospodarczych, mam nadzieję, że to znacznie poprawi stan moich panienek .
Ewko, masz takie skarby Przyznam, że już wcześniej wpadałam pooglądać Twoje róże nim zdążyłyśmy poznać się osobiście.
Widząc takie cuda trudno powstrzymać się przed kolejnymi zakupami, ale jak na razie ? jestem dzielna .
Ostatnie zakupy to były na Gardenii.
Elu- elja - nie będę obiektywna w kwestii oceny ( nawet wielkości) Sekel, bo mam ją od niedawna. W porównaniu do Jazz jest większa, ale moja Jazz jest niziutka i malutka. WIęc nie pomogę w tym roku, muszę poobserwować jeszcze Sekel.
Kasiu - cały czas zastanawiam się, jak wyglądałby mój ogród , gdybym mogła mieć po kilka krzewów tego samego gatunku. To dopiero byłby widok! Sommersonne rosną u Ciebie obok siebie? Ach! Jak Ci zazdroszczę takiego widoku.
Daysy - Przyznam Ci się, że obawiam się tegorocznego suchego lata. Patrzę na Wartę, która zamienia się w szerszy strumień. Tak niskiego poziomu rzeki o tej porze roku, nie widziałam jeszcze nigdy za płotem, a przecież mieszkam tu od 30 lat. A i wcześniej bywałam w tym miejscu, bo działka i dom od niemal początku XX w należał do mojej babci ( a może dopiero po 45 r. kupili dziadkowie dom?). Nie mam podlewania kropelkowego, oszczędzam wodę, więc podlewam róże sporadycznie, a trawnika w ogóle nie podlewam i to od kilku lat.
Elu - Ketmia - ja to nawet roślin na Gardenii nie kupiłam. Teraz za to kupię jednoroczne kwiaty - w donicy zadomowiły się już pelargonie i kilka begonii, posadziłam też bratki. Ponieważ nie wychodzę do sklepów ogrodniczych ( poza malutkim znajdujących się niedaleko piekarni i domu), nie kupuję kwiatów, a przecież ciągle szukam towarzystwa dla róż, szczególnie takiego, które mogłoby rosnąć u ich stóp.
Cieszę się, że się odezwałaś!
Arkadius- za życzenia ślicznie dziękuję. Dziś w planie mam dokończenie malowania babcinej wanienki, która zastąpi donicę do begonii. Kolego - podpowiedz mi proszę, co robić, aby zakwitły moje domowe storczyki . Nie przycięłam ich i chyba się na mnie obraziły.
167. Sonnenwelt to mistrzyni ubiegłorocznego kwitnienia. Sam krzew wzbudzał zachwyt swą zdrowotnością i wielkością ( 1,7 x1,7), grube pędy, pieknie ułożone od wczesnej wiosny były zapowiedzią tego, co potem nastąpiło - gąszcz słonecznych kwiatów nie pozwalał przejść obok przez zatrzymania się przy niej choć na chwilę. Zdecydowanie wśród wszystkich rozrosła się najlepiej.
168. Sourire d'Orchidee piękność nad pięknościami! Czasem zastanawiam się, jak to jest, że zachwycając się różami pełnymi, które często takimi, które są słabo odporne na przeróżne choroby, kapryśne i nie zawsze właściwie kwitnące, na drugi plan schodzą urocze terminatorki. Upieram się często, by mieć tzw. angielki, ale choć piękne i cudnie pachną, nie zawsze jestem z nich zadowolona. Wymagają kilku lat. nim się zadomowią i niestety wiele z nich wypadło już z mojego ogrodu, bo chorowały, a przecież nie kupuję róż z niesprawdzonych źródeł.
Tymczasem Orchidea jest różą wyhodowaną przez Dominika i Paula Croix w rok 1985. To arcydzieło! Delikatne kwiaty, pojedyncze kremowobiałe z różowym odcieniem płatki otulają swobodnie żółte wnętrze. Ta róża wygląda magicznie, gdy obsypana jest kwiatami. I wcale nie jest mała, jej grube i rozłożyste pędy dochodzą do 2 m. Pozwalam jej zachować naturalny pokrój, nie podtrzymuję jej, więc fantastycznie zwisa.
169.Souvenir du Docteur Jamain to jedna z bardziej nieudanych moich róż. Gdyby była młodziutka, machnęłabym ręką, ale teraz zwyczajnie mnie denerwuje. Nie rośnie, ma ciągle cieniutkie max dwa pędziki, kwitnie jak widać na zdjęciu. Oglądałam tę różę na wielu zdjęciach o zawsze mnie zachwycała. Ale w moim przypadku sparafrazuję wypowiedź z Ferdydurke : "Jak zachwyca, gdy nie zachwyca!" Myślę, że kupiłam wyjątkowo nieudany egzemplarz, może powinnam go wymienić?
170. Stockholm Castle przez pewien czas róża nie zachwycała, ale już od trzech lat pokazuje swą urodę. Jej waniliowe, duże kwiaty na niewysokiej roślinie wyglądają naprawdę ładnie. Sam krzew , choć niziutki, ma kształt kuli, nieźle radzi sobie ze zdrowotnością.
171. Sunny Sky kolejna piękność! Niesamowita , ogromna róża z cudownie słonecznymi kwiatami. Nie tnę jej nisko i pewnie dlatego jest tak duża. Z drugiej strony jej wielkość przysłania pnącą się po pergoli Jasminę. Jest wyjątkowo zdrowa ( odpukać). Ta wielkokwiatowa olbrzymka zdobyła moje serce już pierwszym, obfitym kwitnieniem. Gdybym wiedziała, że osiągnie 2 m ( a nawet więcej) posadziłabym ją w innym miejscu.