Drogie Dziewczyny, miło Was gościć w moim wątku .
Z pęcherznicą spróbuję, tak dla zasady by sprawdzić czy się ukorzeni czy nie. Zobaczymy.
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)
.
Wiecie moje Drogie Koleżanki - u mnie wydarzył się pogodowy armagedon.
Z powodu upału nie wychodzę w ciągu dnia do ogrodu, bo saharyjska aura jest dobijająca.
Susza i wysokie temperatury dobijają mnie.
Tej wiosny i lata u mnie jeszcze nie było deszczu aż do przedwczoraj.
W czwartek przeszedł front burzowy, ulewa ogromna i super- to pierwszy deszcz w tym sezonie ale
wraz z nim spadły ogromne ilości gradu.
Myślałam, że mi szyby powybija... spadło go dużo,patrzyłam z okna jak biało robiło się wokół.
W piątek znowu upał afrykański,pytałam męża jak wygląda warzywnik -"ano dobrze"
Dziś też okropna duchota,tak wielka, że ledwo można wytrzymać.
Poszłam wieczorem do ogródka, poszłam sprawdzić i podlać warzywnik, bo sama zostałam na 'gospodarstwie' a tam
niemalże tragedia. Nie rozpaczam, jedynie zauważam fakt,że ten grad wyrządził mi spore szkody.
Potłuczone owoce,pędy i liście pomidorów... postrącane małe pomidorki.
Liście ogórków porozrywane na strzępy... zdążyliśmy pojeść mizerii , małosolnych a co będzie dalej to będzie.
Upal i susza wróciły znowu.
Poszarpane liście to jeszcze nic wielkiego ale pokaleczone pędy pomidorów martwią mnie.
Nie mam doświadczenia więc nie wiem czy to nie będzie przyczynkiem do jakiś chorób?
Czy te pokaleczone owoce pomidorów dojrzeją na krzakach.
Oj narobiło mi się .
Jutro wstawię zdjęcia do wątku bo mam jeszcze sporo pracy na teraz .