Za furtką
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1311
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Za furtką
Fajnie się czyta Twoje opowiadania o roślinach, Moniko
Masz przyjemny styl pisania
Skoro u Ciebie w okolicy rosną żarnowce i dęby, to może tam jest nieco piaszczyście i kwaśnawo? Brunnera u Ciebie pięknie rośnie i barwinek ładnie się rozrasta, to może też powinnam posadzić je u siebie, bo chyba mamy podobne warunki glebowe
Pozdrawiam cieło
Masz przyjemny styl pisania
Skoro u Ciebie w okolicy rosną żarnowce i dęby, to może tam jest nieco piaszczyście i kwaśnawo? Brunnera u Ciebie pięknie rośnie i barwinek ładnie się rozrasta, to może też powinnam posadzić je u siebie, bo chyba mamy podobne warunki glebowe
Pozdrawiam cieło
- neferet
- 200p
- Posty: 220
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Dziękuję wszystkim za miłe słowa pod adresem moich roślinek i mojego pióra. Muszę przyznać, że lubię pisać. Może dlatego, że straszna gaduła jestem.
Lucynko 'Gertrude Jekyll' to odmiana barwinka Vinca minor. Pięknie wyglądają jego białe kwiatki na tle ciemnych listków. Muszę o niego koniecznie zawalczyć.
Próbowałam zidentyfikować odmianę żarnowca, który nazywam różowym, ale bez skutku jak na razie. Jego kwiatki nie są całe różowe - dolna część kwiatu jest na zewnątrz czerwona, a wewnątrz żółta. Jednak z pewnej odległości widać dominujący różowy. Pąki też są różowe. Stąd to moje określenie.
Tak wygląda z pewnej odległości.
A z bliska widać różne kolorki
Dzięki za życzonka. Mam nadzieję, że dotrę w ten weekend. Tyle roboty przecież... Muszę wysadzić dalie. W dodatku zmieniła mi się koncepcja i znowu małżonek będzie musiał kopać dołki.
Agnieszko marzy mi się dżungla, ale czy się uda? Ziemia marna, nie taka, że wszystko samo rośnie. A i czasu nieco mniej niż 20 lat temu. W kręgosłupie łupie, w kolanach strzyka, wszystko wolniej przez to... Ale nie poddaję się.
Rozumiem, że masz/miałaś modrzewnicę? Osłaniałaś na zimę? Posadziłam ją jesienią i nie bardzo wiedziałam co robić. Zostawiłam więc na zasadzie co będzie to będzie.
Co do jabłonki to nie mam pojęcia co to za podkładka. Zapomniałam zapytać, a sama w temacie drzewek owocowych jestem zupełnie zielona jak te listki wybijające z podkładki.
Małgosiu dobrze podejrzewasz - jest u mnie piaszczyście i nieco kwaśno. Barwinek sobie radzi, byle nie w słońcu. Brunera jednak miała szykowane miejsce, tzn. sypałam jej ziemię ogrodową, a na spód trochę gliny. Obawiam się, że na tym suchym piachu nie dałaby rady.
A teraz kochani czapki z głów i ukłon! Przedstawiam wam pannę młodą.
Jakoś nie pasuje mi do niej nazwa rogownica kutnerowata. Pozbawiona jest kompletnie poezji i zwiewności jaką ma w sobie ta roślinka. Nie wiem jak bym ją nazwała, ale na pewno delikatniej. Rogownica - też coś! Posadziłam małą kępkę w zeszłym roku. Właściwie nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić, bo kupiłam nieco przypadkiem, a ona się pięknie rozrosła i zapragnęłam jej mieć dużo więcej i w różnych częściach działeczki. Tym bardziej, że bardzo fajnie wygląda obok macierzanki.
Mięta czuje się na swoim miejscu jak ryba w wodzie. Rozrosła się w elegancki miętopłot okalając żurawki i posłonki. Będzie w weekend piękny zbiór i napój miętowo-cytrynowy. I oczywiście rozsadzanie, a może w ogóle przesadzanie.
Goździki były całe w pąkach. Pewnie już kwitną.
Niech już będzie ta sobota.
Lucynko 'Gertrude Jekyll' to odmiana barwinka Vinca minor. Pięknie wyglądają jego białe kwiatki na tle ciemnych listków. Muszę o niego koniecznie zawalczyć.
Próbowałam zidentyfikować odmianę żarnowca, który nazywam różowym, ale bez skutku jak na razie. Jego kwiatki nie są całe różowe - dolna część kwiatu jest na zewnątrz czerwona, a wewnątrz żółta. Jednak z pewnej odległości widać dominujący różowy. Pąki też są różowe. Stąd to moje określenie.
Tak wygląda z pewnej odległości.
A z bliska widać różne kolorki
Dzięki za życzonka. Mam nadzieję, że dotrę w ten weekend. Tyle roboty przecież... Muszę wysadzić dalie. W dodatku zmieniła mi się koncepcja i znowu małżonek będzie musiał kopać dołki.
Agnieszko marzy mi się dżungla, ale czy się uda? Ziemia marna, nie taka, że wszystko samo rośnie. A i czasu nieco mniej niż 20 lat temu. W kręgosłupie łupie, w kolanach strzyka, wszystko wolniej przez to... Ale nie poddaję się.
Rozumiem, że masz/miałaś modrzewnicę? Osłaniałaś na zimę? Posadziłam ją jesienią i nie bardzo wiedziałam co robić. Zostawiłam więc na zasadzie co będzie to będzie.
Co do jabłonki to nie mam pojęcia co to za podkładka. Zapomniałam zapytać, a sama w temacie drzewek owocowych jestem zupełnie zielona jak te listki wybijające z podkładki.
Małgosiu dobrze podejrzewasz - jest u mnie piaszczyście i nieco kwaśno. Barwinek sobie radzi, byle nie w słońcu. Brunera jednak miała szykowane miejsce, tzn. sypałam jej ziemię ogrodową, a na spód trochę gliny. Obawiam się, że na tym suchym piachu nie dałaby rady.
A teraz kochani czapki z głów i ukłon! Przedstawiam wam pannę młodą.
Jakoś nie pasuje mi do niej nazwa rogownica kutnerowata. Pozbawiona jest kompletnie poezji i zwiewności jaką ma w sobie ta roślinka. Nie wiem jak bym ją nazwała, ale na pewno delikatniej. Rogownica - też coś! Posadziłam małą kępkę w zeszłym roku. Właściwie nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić, bo kupiłam nieco przypadkiem, a ona się pięknie rozrosła i zapragnęłam jej mieć dużo więcej i w różnych częściach działeczki. Tym bardziej, że bardzo fajnie wygląda obok macierzanki.
Mięta czuje się na swoim miejscu jak ryba w wodzie. Rozrosła się w elegancki miętopłot okalając żurawki i posłonki. Będzie w weekend piękny zbiór i napój miętowo-cytrynowy. I oczywiście rozsadzanie, a może w ogóle przesadzanie.
Goździki były całe w pąkach. Pewnie już kwitną.
Niech już będzie ta sobota.
- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Za furtką
Moniko ... przywróciłaś mi wspomnienia z mojej młodości. Na spacerach w parku z rodzicami, też wołałem za wiewiórkami "Basia"
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11627
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Za furtką
Żarnowiec śliczny, szkoda, że nie znałam takiej odmiany. Kupiłam dwie krzewuszki, a żarnowiec chyba lepiej by się sprawdził w suchym miejscu.
Barwinki jak już się zakorzenią, to rosną dobrze. Jak konkurują z trawą, to słabiej kwitną.
Oby Panna młoda długo Cię cieszyła. Od dziesięciu lat usiłuję się jej pozbyć z rabaty, a ona jak feniks z popiołów, odradza się z najmniejszego korzonka.
Moniko miłego weekendu w ogrodzie.
Barwinki jak już się zakorzenią, to rosną dobrze. Jak konkurują z trawą, to słabiej kwitną.
Oby Panna młoda długo Cię cieszyła. Od dziesięciu lat usiłuję się jej pozbyć z rabaty, a ona jak feniks z popiołów, odradza się z najmniejszego korzonka.
Moniko miłego weekendu w ogrodzie.
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2039
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Za furtką
Moniko świetnie nazwałaś rogownicę .Panna młoda do niej bardzo pasuje i to że jak już się zadomowi to panoszy się wszędzie u mnie zarosła kiedyś cały taras a jej korzenie karczowaliśmy przez cały taras pod sztuczną trawą to było kilka lat temu i nadal jest, tylko już trzymam ją krótko.Jest faktycznie urodziwa i delikatna listek z popielatym meszkiem kto by się temu nie poddał?Ciesz się jej urokiem ale miej na uwadze jej zdradliwą naturę bo się napracujesz .Miętę masz fajną ja postanowiłam wsadzić tu i tam miętę żeby zniechecić turkucia i ślimaki podobno nie lubią intensywnych zapachów.o ile pod ziemią czuje zapach mięty pięknej pogody Moniko.
- neferet
- 200p
- Posty: 220
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Andrzej cieszę się. Miłe wspomnienia zawsze warte przywoływania. Swoją drogą ciekawa jestem dlaczego wiewiórka została akurat Baśką...
Sonia żarnowce lubią jak ziemia nieco kwaśna. Nie wiem jak tam u Ciebie. Krzewuszki są prześliczne. Sama się właśnie zastanawiam czy gdzieś zmieszczę jakąś. Pewnie dlatego, że właśnie zakwitły i podziwiam ich trąbkowe kwiatuszki na spacerach z psem.
Barwinkom przyszykuję wygodne miejsce, żeby nie musiały walczyć z trawą. To jeden z ważniejszych tegorocznych punktów w planie prac ogrodowych, bo będę jeszcze przywozić barwinek z działki po babci. Już kupiłam obwódki plastikowe, żeby trochę powstrzymać tę szalejącą darń. Nie lubię tych obwódek i miałam nadzieję, że uda mi się ich uniknąć, ale widzę, że musi być okres przejściowy. Jak już się roślinki zadomowią, rozrosną to powyciągam to cholerstwo. Jakoś przeżyję.
Nie wiedziałam, że rogownica taka ekspansywna. Ale dla mnie to dobra wieść - przynajmniej na dziś.
Jolu świetnie podsumowałaś rogownicę jako pannę młodą. Nawet nie pomyślałam o tych kontekstach, bo zwyczajnie nie wiedziałam, że ona taka ekspansywna. Na razie mnie to cieszy, ale będę uważać. Nie wiedziałam, że mięta zniechęca ślimaki. Muszę jej się przyjrzeć pod tym kątem. Bardzo lubię miętę i pewnie dokupię jeszcze jakieś. Najsmaczniejsza jaką jadłam (właściwie piłam) była taka, którą kiedyś zbierałam wśród trzcin na brzegu jednego z mazurskich jezior. Pachniała szaleńczo, mocno i odurzająco wręcz, a smak był jakby z lekką nutą ostrości. Fantastyczna!
Mój małżonek powiesił budkę dla ptaków. Nie wnikał w temat, bardziej tak dla ozdoby. Nie zwracaliśmy na nią w ogóle uwagi, ale przez to wypatrywanie Baśki zauważyłam, że mamy lokatorów i to prawdopodobnie z narybkiem, bo odbywają się regularne kursy. W dodatku wszystko dzieję się tak szybko, że aparat nie nadąża. Podejrzewam, że to bogatki, ale głowy nie dam. Radochę mam ogromną.
Na rabatce wyrastało sobie takie coś. Chyba czosnek, ale nie pamiętam, żeby tam jakiś czosnki sadziła...
Za nim widać niestety zamęczonego na śmierć dębika. Akurat pod nim przecież najlepiej się ryje, jakżeby inaczej.
Świętowałam na początku maja, więc pobuszowałam trochę w sklepie ogrodniczym. Jest kilka żurawek ('Marmalade' i 'Sweet tea'), biała serduszka, dąbrówki i funkie.
A za ogrodową furtką początek maja dwa lata temu wyglądał tak.
Przy młodych listkach olchy pełno było chrząszczy. Do dziś dnia nie mam pojęcia co to jest.
Co to za ptaszek też nie wiem. Jakoś takie zdjęcie niefortunne, że za nic głowy nie dam.
Jutro raniutko ruszamy na włości i zostajemy do poniedziałku. Miłego weekendu Wam życzę!
Sonia żarnowce lubią jak ziemia nieco kwaśna. Nie wiem jak tam u Ciebie. Krzewuszki są prześliczne. Sama się właśnie zastanawiam czy gdzieś zmieszczę jakąś. Pewnie dlatego, że właśnie zakwitły i podziwiam ich trąbkowe kwiatuszki na spacerach z psem.
Barwinkom przyszykuję wygodne miejsce, żeby nie musiały walczyć z trawą. To jeden z ważniejszych tegorocznych punktów w planie prac ogrodowych, bo będę jeszcze przywozić barwinek z działki po babci. Już kupiłam obwódki plastikowe, żeby trochę powstrzymać tę szalejącą darń. Nie lubię tych obwódek i miałam nadzieję, że uda mi się ich uniknąć, ale widzę, że musi być okres przejściowy. Jak już się roślinki zadomowią, rozrosną to powyciągam to cholerstwo. Jakoś przeżyję.
Nie wiedziałam, że rogownica taka ekspansywna. Ale dla mnie to dobra wieść - przynajmniej na dziś.
Jolu świetnie podsumowałaś rogownicę jako pannę młodą. Nawet nie pomyślałam o tych kontekstach, bo zwyczajnie nie wiedziałam, że ona taka ekspansywna. Na razie mnie to cieszy, ale będę uważać. Nie wiedziałam, że mięta zniechęca ślimaki. Muszę jej się przyjrzeć pod tym kątem. Bardzo lubię miętę i pewnie dokupię jeszcze jakieś. Najsmaczniejsza jaką jadłam (właściwie piłam) była taka, którą kiedyś zbierałam wśród trzcin na brzegu jednego z mazurskich jezior. Pachniała szaleńczo, mocno i odurzająco wręcz, a smak był jakby z lekką nutą ostrości. Fantastyczna!
Mój małżonek powiesił budkę dla ptaków. Nie wnikał w temat, bardziej tak dla ozdoby. Nie zwracaliśmy na nią w ogóle uwagi, ale przez to wypatrywanie Baśki zauważyłam, że mamy lokatorów i to prawdopodobnie z narybkiem, bo odbywają się regularne kursy. W dodatku wszystko dzieję się tak szybko, że aparat nie nadąża. Podejrzewam, że to bogatki, ale głowy nie dam. Radochę mam ogromną.
Na rabatce wyrastało sobie takie coś. Chyba czosnek, ale nie pamiętam, żeby tam jakiś czosnki sadziła...
Za nim widać niestety zamęczonego na śmierć dębika. Akurat pod nim przecież najlepiej się ryje, jakżeby inaczej.
Świętowałam na początku maja, więc pobuszowałam trochę w sklepie ogrodniczym. Jest kilka żurawek ('Marmalade' i 'Sweet tea'), biała serduszka, dąbrówki i funkie.
A za ogrodową furtką początek maja dwa lata temu wyglądał tak.
Przy młodych listkach olchy pełno było chrząszczy. Do dziś dnia nie mam pojęcia co to jest.
Co to za ptaszek też nie wiem. Jakoś takie zdjęcie niefortunne, że za nic głowy nie dam.
Jutro raniutko ruszamy na włości i zostajemy do poniedziałku. Miłego weekendu Wam życzę!
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16060
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Za furtką
Monika, mnie zachwycił Twój żarnowiec. Jakoś nigdy mi się nie podobały te krzewy, bo widywałam zawsze tylko takie rozcapierzone niczym miotły. Zwłaszcza te dziko rosnące w kolorze żółtym. A tutaj proszę, krzew u Ciebie kształtny, w pięknym kolorze i jakże obficie kwitnący. Naprawdę godny podziwu.
Wiesz, zastanawiam się nad jednym. Piszesz, że masz piaszczystą, suchą ziemię. A z drugiej strony wspominasz o olchach. Olchy akurat wskazują, że ziemia jest wilgotna. Tak jak u mnie. Mam w rogu działki wielkie olchy, które na przedwiośniu w zasadzie stoją w wodzie. Poza tym bardzo się te moje olchy rozsiewają po całym ogrodzie. No ale właśnie wszędzie jest wilgotno przez cały sezon.
Może nie jest u Ciebie aż tak sucho?
Aha, te paskudne żuczki występują u mnie na leszczynie.
Wiesz, zastanawiam się nad jednym. Piszesz, że masz piaszczystą, suchą ziemię. A z drugiej strony wspominasz o olchach. Olchy akurat wskazują, że ziemia jest wilgotna. Tak jak u mnie. Mam w rogu działki wielkie olchy, które na przedwiośniu w zasadzie stoją w wodzie. Poza tym bardzo się te moje olchy rozsiewają po całym ogrodzie. No ale właśnie wszędzie jest wilgotno przez cały sezon.
Może nie jest u Ciebie aż tak sucho?
Aha, te paskudne żuczki występują u mnie na leszczynie.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12231
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Za furtką
Cudowne żarnowce pokazujesz! Najbardziej mnie zachwycił ten pierwszy, niemal biały, ale jednak nie całkiem. Może dlatego, że takiego (ani podobnego) nie mam i nigdy nie miałem. W sprawie tajemniczego nie całkiem różowego pana żarnowca służę pomocą, bo mam taki sam (odkupiony zresztą, bo pierwszy krzak wypadł po jakichś ośmiu latach). Jest to Cytisus procumbens „Zeelandia”. Co do białego barwinka – on wyraźnie słabszy jest od formy dzikiej. U mnie pożył cały jeden sezon. I to na stanowisku na którym forma dzika skutecznie zadarnia glebę, nie pozwalając niczemu innemu tam urosnąć. Panna młoda alias rogownica kutnerowata wywołuje miłe wspomnienia. Miałem ją u siebie, kiedyś nawet w dużych ilościach. A potem w coraz mniejszych, coraz mniejszych, aż pewnego roku zorientowałem się, że nie mam jej już wcale. Czosnek, którego nie pamiętasz, że sadziłaś to klasyka gatunku. Mnie właśnie coś w ogrodzie urosło o dekoracyjnych, pierzastych liściach i ładnych niebieskich kwiatach. I też nie przypominam sobie, żebym coś takiego sadził, aczkolwiek jest pomiędzy zeszłorocznymi nasadzeniami, więc na pewno i owszem. Jutro jak wreszcie zgram fotki, będę musiał pobawić się w identyfikację (na szczęście dzisiaj z serwisami jak Pl@nt Net nie jest to już takie trudne jak parę lat temu).
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- neferet
- 200p
- Posty: 220
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Wandziu u mnie jest dziwne miejsce, bo to tereny starorzecza. Nasza działka to dawne koryto Bugu. Jest płaska, ale wyżej niż bajorka, czyli jeszcze trzymające trochę wody starorzecze. I nad tą wodą są olchy i jest bardziej wilgotno. Trochę wyzej zaś jest co prawda np. z punktu widzenia budowy płytko woda gruntowa, ale wszystko wyścielone piaskiem rzecznym, bardzo przepuszczalnym, więc dla roślinek sucho, niestety...
Żarnowce są takimi miotłami, ale ja akurat to lubię. Można je ładnie ciąć, tylko że o tym niedawno się dowiedziałam i już pewnie nie doprowadzę ich do stanu świetności.
Loki dzięki. Zetknęłam się z tą nazwą. W necie jednak ten sam żarnowiec był opisywany na różne sposoby i nie wiedziałam co jest prawdą.
Zmartwiłeś mnie opowieścią o białym barwinku... Spróbuję go przesadzić, może się uda
Pierwszy raz udało mi się zalogować na telefon i piszę do Was z rechotem żab za oknem. Wspaniałe uczucie!
Miłej niedzieli!
Żarnowce są takimi miotłami, ale ja akurat to lubię. Można je ładnie ciąć, tylko że o tym niedawno się dowiedziałam i już pewnie nie doprowadzę ich do stanu świetności.
Loki dzięki. Zetknęłam się z tą nazwą. W necie jednak ten sam żarnowiec był opisywany na różne sposoby i nie wiedziałam co jest prawdą.
Zmartwiłeś mnie opowieścią o białym barwinku... Spróbuję go przesadzić, może się uda
Pierwszy raz udało mi się zalogować na telefon i piszę do Was z rechotem żab za oknem. Wspaniałe uczucie!
Miłej niedzieli!
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11627
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Za furtką
Moniko dębik ośmiopłatkowy chyba chimeryczny. Dostałam kiedyś od kolekcjonerki roślin, mimo dbania o niego, nie przeżył u mnie.
Działkę masz piękną, wspaniałe miejsce do pracy i odpoczynku.
Kolejnych miłych pobytów na własnych włościach.
Działkę masz piękną, wspaniałe miejsce do pracy i odpoczynku.
Kolejnych miłych pobytów na własnych włościach.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Za furtką
Moniczko, Twoja działeczka żyje zarówno roślinami, owadami i ptactwem.
Ciekawe zakupy zrobiłaś.
Właśnie sobie uświadomiłam, że żadna z moich serduszek w tym roku nie zakwitła, jedynie 'Valentine' próbuje zbudować jakiś kwiatek.
Nie ma to jak dni spędzane na łonie Matki Natury. Cieszę się, że tego doświadczasz.
Ciekawe zakupy zrobiłaś.
Właśnie sobie uświadomiłam, że żadna z moich serduszek w tym roku nie zakwitła, jedynie 'Valentine' próbuje zbudować jakiś kwiatek.
Nie ma to jak dni spędzane na łonie Matki Natury. Cieszę się, że tego doświadczasz.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- neferet
- 200p
- Posty: 220
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Soniu, Lucynko dzięki za miłe słowa o mojej działeczce. Jej urok polega głównie na bliskości natury, możliwości obserwacji np. ptaków. Mam nadzieję, że nie zniszczę tego przeobrażając ją według własnych pomysłów.
Plagi mazowieckie
Ostatnie dni, właściwie już ponad tydzień, to czas kłopotów i ogrodowych klęsk.
Firma, która miała w ubiegły weekend porządkować teren po budowie niestety się nie stawiła. Efekt? Nie mogę nic posadzić, bo przecież teren trzeba uporządkować, wyrównać itd., a roślinki kupione i czekają. Na szczęście znalazłam kilka doniczek, opróżniłam też te po lazaniach i tam powędrowały żurawki, funkie, barwinek i melisa. A, jeszcze tojeść rozesłana. Potem tylko przetoczyć wszystko w cienisty zakątek i gotowe. Po tygodniu widzę, że nawet im dobrze w tych doniczkach, ale wtedy byłam zła jak… szerszeń co najmniej. Nie wiem na razie co dalej z tymi porządkami i kiedy będę mogła pomyśleć o kolejnej rabacie.
Moje współlokatorki działkowe – mrówki – prężnie działają w temacie hodowli mszyc. Są one założone nawet na olchach. Mój stary bez czarny jakoś się broni, ale dwa młodziaki, które niedawno odkryłam - całe w robactwie, podobnie jak wszystkie krzaki sąsiada. Teraz przeniosły się na Olę. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia co z nimi zrobić. Wydają się niezniszczalne, a nie chciałabym używać chemii.
Zauważyłam na Oli jeszcze małe niebieskozielone robaczki. Pięknie wyglądały takie milusio przytulone (czy ja się nadaję na ogrodnika?!!! ), ale listki w pobliżu obgryzione. Może to ich zasługa?
Najbardziej chyba zmartwiło mnie podejrzenie wirusa u funkii. Przesadzałam je w zeszłym roku jako zaczątek rabaty przed tarasem. Wiosną nie podobały mi się liście, ale myślałam, że może nadgniły, bo przysypały je liście dębu i mocno stała woda. Niestety nowe liście też mi się nie podobają… Postaram się o fotki następnym razem, bo te co zrobiłam teraz nie oddają jednak dobrze szczegółów. Tyle lat mam funkie i nigdy nic się nie działo. Fatalne uczucie. Martwię się, że mogłam przenieść ewentualnego wirusa na pozostałe. Mąż-prześmiewca stwierdził, że do każdej funkii powinnam mieć osobny sekator i inną parę rękawiczek. On się śmieje, a ja obawiam się, że to też mogłoby nie wystarczyć, bo wirusy to wirusy. I tyle.
Poza tym już przekwitła róża świętego Jana, a to dopiero połowa maja. Zwariowany trochę ten rok...
Nastał czas dzikiej róży.
O suszy nie wspomnę, bo ostatniej nocy trochę popadało, ale widać skutki suszy i gorąca. Mimo to kwitną posłonki, czosnki, goździki, kocimiętki, szałwie i moja kochana ‘Ispahan’, która nie ma u mnie łatwego życia. Ale o tym w następnym poście, bo kolejną klęską jest internet, strajkujący przez cały ostatni tydzień...
Może jeszcze tylko wieczorny widok za ogrodową furtką
Plagi mazowieckie
Ostatnie dni, właściwie już ponad tydzień, to czas kłopotów i ogrodowych klęsk.
Firma, która miała w ubiegły weekend porządkować teren po budowie niestety się nie stawiła. Efekt? Nie mogę nic posadzić, bo przecież teren trzeba uporządkować, wyrównać itd., a roślinki kupione i czekają. Na szczęście znalazłam kilka doniczek, opróżniłam też te po lazaniach i tam powędrowały żurawki, funkie, barwinek i melisa. A, jeszcze tojeść rozesłana. Potem tylko przetoczyć wszystko w cienisty zakątek i gotowe. Po tygodniu widzę, że nawet im dobrze w tych doniczkach, ale wtedy byłam zła jak… szerszeń co najmniej. Nie wiem na razie co dalej z tymi porządkami i kiedy będę mogła pomyśleć o kolejnej rabacie.
Moje współlokatorki działkowe – mrówki – prężnie działają w temacie hodowli mszyc. Są one założone nawet na olchach. Mój stary bez czarny jakoś się broni, ale dwa młodziaki, które niedawno odkryłam - całe w robactwie, podobnie jak wszystkie krzaki sąsiada. Teraz przeniosły się na Olę. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia co z nimi zrobić. Wydają się niezniszczalne, a nie chciałabym używać chemii.
Zauważyłam na Oli jeszcze małe niebieskozielone robaczki. Pięknie wyglądały takie milusio przytulone (czy ja się nadaję na ogrodnika?!!! ), ale listki w pobliżu obgryzione. Może to ich zasługa?
Najbardziej chyba zmartwiło mnie podejrzenie wirusa u funkii. Przesadzałam je w zeszłym roku jako zaczątek rabaty przed tarasem. Wiosną nie podobały mi się liście, ale myślałam, że może nadgniły, bo przysypały je liście dębu i mocno stała woda. Niestety nowe liście też mi się nie podobają… Postaram się o fotki następnym razem, bo te co zrobiłam teraz nie oddają jednak dobrze szczegółów. Tyle lat mam funkie i nigdy nic się nie działo. Fatalne uczucie. Martwię się, że mogłam przenieść ewentualnego wirusa na pozostałe. Mąż-prześmiewca stwierdził, że do każdej funkii powinnam mieć osobny sekator i inną parę rękawiczek. On się śmieje, a ja obawiam się, że to też mogłoby nie wystarczyć, bo wirusy to wirusy. I tyle.
Poza tym już przekwitła róża świętego Jana, a to dopiero połowa maja. Zwariowany trochę ten rok...
Nastał czas dzikiej róży.
O suszy nie wspomnę, bo ostatniej nocy trochę popadało, ale widać skutki suszy i gorąca. Mimo to kwitną posłonki, czosnki, goździki, kocimiętki, szałwie i moja kochana ‘Ispahan’, która nie ma u mnie łatwego życia. Ale o tym w następnym poście, bo kolejną klęską jest internet, strajkujący przez cały ostatni tydzień...
Może jeszcze tylko wieczorny widok za ogrodową furtką
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2650
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Za furtką
Cudownie piszesz...uczę się od ciebie polskiego(tu mam lekkie problemy z powodu długiego braku kontaktu językowego po emigracji) jakbym czytała Pana Tadeusza....(a może powinnaś spróbowac pisać dla dzieci(dużych i małych) i w ten sposób uczulać ich na piękno natury w dobie virtual reality...to ich zrelaksuje i może nawet pomoże psychicznie jak zwrócą sie do natury!! Młode pokolenie ma bardzo dużo problemów psychologicznych))
Masz absolutnie racje że zwariowany trochę ten rok... bo nawet u mnie na podgórzu wszystko wcześniej,jak nigdy.
Bardzo malowniczy ten wieczorny widok..temat na prace malarską..."Nokturn Mazowiecki"
A żarnowiec i rogownica są po prostu prześliczne
Masz absolutnie racje że zwariowany trochę ten rok... bo nawet u mnie na podgórzu wszystko wcześniej,jak nigdy.
Bardzo malowniczy ten wieczorny widok..temat na prace malarską..."Nokturn Mazowiecki"
A żarnowiec i rogownica są po prostu prześliczne
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2